Środa, 30 stycznia 2013
Kategoria do czytania, transport
Kto czarami zepsuł zimę?
Rozpoczynam poszukiwania. To, że ktoś pod koniec stycznia wymyslił wiosnę, to nie przypadek.
Punkt pierwszy: ktoś się musiał znać na czarach. Jak się musiał znać na czarach, to wiadomo, że nie facet, bo faceci z reguły z magią mają tylko wspólną magiczną różdżkę. Czyli kobieta.
Punkt drugi: kto? Hipcia się na czarach zna, ale po opinii, którą wyraziła na temat tego mokrego gówna na drogach, raczej tego nie zrobiła. Szukamy dalej: Savil? Pasuje. Nie lubi zimy. Lubi ciepło. I bawi się w grudniu w jakieś pogańskie solinwiktusy, zamiast, jak prawdziwy Polak i Katolik usiąść z rodziną, ożreć się, opić wódki i iść na pasterkę.
Savil, co zrobiłaś z zimą?!
Mokro - nie mokro, jechać trzeba. Miałem jechać po pracy na Ursynów, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, dojechałem do domu, zdjąłem chlupoczące buty i przesiadłem się, za przeproszeniem, w samochód.
Rano Hipcia miała coś do załatwienia na 7:30 i stwierdziła, że zabierze mnie ze sobą. Zatem... wstaliśmy o 6:00 (6:15, no dobra) i o 6:55 byliśmy już na rowerze. Co ciekawe, mniej mi się chcialo spać, niż gdy wstaję o 7:30.
A teraz siedzę i suszę na sobie mokre gacie. Kiedy wraca ta zima? Tęsknię.
A tak przy okazji: kto ostatnio donosił, że Prymasa jest odśnieżone?!
Punkt pierwszy: ktoś się musiał znać na czarach. Jak się musiał znać na czarach, to wiadomo, że nie facet, bo faceci z reguły z magią mają tylko wspólną magiczną różdżkę. Czyli kobieta.
Punkt drugi: kto? Hipcia się na czarach zna, ale po opinii, którą wyraziła na temat tego mokrego gówna na drogach, raczej tego nie zrobiła. Szukamy dalej: Savil? Pasuje. Nie lubi zimy. Lubi ciepło. I bawi się w grudniu w jakieś pogańskie solinwiktusy, zamiast, jak prawdziwy Polak i Katolik usiąść z rodziną, ożreć się, opić wódki i iść na pasterkę.
Savil, co zrobiłaś z zimą?!
Mokro - nie mokro, jechać trzeba. Miałem jechać po pracy na Ursynów, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, dojechałem do domu, zdjąłem chlupoczące buty i przesiadłem się, za przeproszeniem, w samochód.
Rano Hipcia miała coś do załatwienia na 7:30 i stwierdziła, że zabierze mnie ze sobą. Zatem... wstaliśmy o 6:00 (6:15, no dobra) i o 6:55 byliśmy już na rowerze. Co ciekawe, mniej mi się chcialo spać, niż gdy wstaję o 7:30.
A teraz siedzę i suszę na sobie mokre gacie. Kiedy wraca ta zima? Tęsknię.
A tak przy okazji: kto ostatnio donosił, że Prymasa jest odśnieżone?!
- DST 28.54km
- Czas 01:22
- VAVG 20.88km/h
- VMAX 35.74km/h
- K: 2.3
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
-Jaka jest różnica między czarodziejką, a czarownicą?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
- Jakieś 40 lat :) yurek55 - 08:19 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
- Jakieś 40 lat :) yurek55 - 08:19 piątek, 1 lutego 2013 | linkuj
Fakt, Savil potrafi być czarująca. ;)
Ale o walkę z zimą jej nie posądzam, poniekąd to wręcz taka mała foczka. ;) mors - 18:57 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
Ale o walkę z zimą jej nie posądzam, poniekąd to wręcz taka mała foczka. ;) mors - 18:57 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
Ja tam wolę, aby teraz się wszystko rozpuściło. Im szybciej tym lepiej. Inaczej będzie lodowisko nie do przebrnięcia. A potem możemy zaczynać od początku :-)
oelka - 07:05 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
A co do Prymasa - w komentarzu zastrzegłam, że dane są sprzed ostatnich opadów.
Savil - 01:21 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
Nie ja! Jeśli już coś ma padać z nieba to wolę, żeby było zamarznięte i do strzepnięcia, a nie wsiąkające.
Do czarów się przyznaję, ale pogoda to zbyt delikatna sprawa, żeby nią manipulować. Naczynia połączone - tu przycisnę, to tam wylezie. Zbyt gwałtowna zmiana ciśnienia na przykład, wywoła się jakiś kataklizm i będzie źle. Na szczęście najprawdopodobniej się nie uda.
Teraz zbliża się Imbolc, odrodzenie w ogniu i wodzie :) Savil - 01:21 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
Do czarów się przyznaję, ale pogoda to zbyt delikatna sprawa, żeby nią manipulować. Naczynia połączone - tu przycisnę, to tam wylezie. Zbyt gwałtowna zmiana ciśnienia na przykład, wywoła się jakiś kataklizm i będzie źle. Na szczęście najprawdopodobniej się nie uda.
Teraz zbliża się Imbolc, odrodzenie w ogniu i wodzie :) Savil - 01:21 czwartek, 31 stycznia 2013 | linkuj
Zima jest moja i jak wiesz zabieram ją na południe. W Warszawie niestety zostawiam jedyne wspomnienie po niej ;)
Goro - 13:07 środa, 30 stycznia 2013 | linkuj
nie wrobisz mnie w to !!!!!!!!! W niedzielę jadę na narty więc ja zimy nie popsułem !!!!!!
Goro - 12:57 środa, 30 stycznia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!