Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w kategorii

do czytania

Dystans całkowity:96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:4314:10
Średnia prędkość:22.38 km/h
Maksymalna prędkość:4401.00 km/h
Suma podjazdów:164904 m
Maks. tętno maksymalne:194 (100 %)
Maks. tętno średnie:169 (87 %)
Suma kalorii:202907 kcal
Liczba aktywności:1948
Średnio na aktywność:49.73 km i 2h 13m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 4 czerwca 2018 Kategoria do czytania, transport

Przedurlopowo

Pobudka o 4:30, czyli, niechcący, przyzwyczajanie się do smutnych maratonowych realiów, ale jak się chce wcześniej wyjść i jechać do bazy...
  • DST 14.92km
  • Czas 00:49
  • VAVG 18.27km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 31 maja 2018 Kategoria < 50km, do czytania, trening, ze zdjęciem

W pełnym słońcu

Zbliżało się południe, a na zewnątrz były rozkoszne 32 stopnie, więc uznałem, że będzie to idealna pora na rower.

Zakręciłem do Borzęcina, potem poleciałem prosto na Domaniewek. Obczaiłem skrót przez Koprki i wyleciałem na drugą stronę torów. Chwilę później skończyła mi się droga, więc wróciłem na pierwszą stronę torów. Tych samych, na których zawsze stoję.

Na drodze stanęła mi jakaś gruntowa dróżka, więc siłą rzeczy wróciłem do głównej, do Ożarowa, gdzie chwilę później zatrzymała mnie policja. W zasadzie nie tylko mnie: zatrzymała wszystkich. 

Pierwotnie myślałem, że to jakiś wypadek, ale zaraz zauważyłem smutnych ludzi, maszerujących wolno, wgapionych w grunt pod nogami. Po chwili okazało się, że to nie pogrzeb, a tylko radosna procesja.

Zostawiłem smutnych ludzi sobie, zawróciłem, objechałem zablokowany teren i dojechałem do "standardowego" przejazdu, który... tradycyjnie musiał być zamknięty. Tamte nie były - ten tak. Tym razem postanowiłem nie tkwić na środku, strzeliłem sobie dwa zdjęcia i usiadłem na trawie, czekając aż pociąg przejedzie.

Potem trzeba było tylko dojechać do domu i wycieczka się zakończyła.

  • DST 41.24km
  • Czas 01:35
  • VAVG 26.05km/h
  • Sprzęt Czorny
Środa, 30 maja 2018 Kategoria transport, do czytania, szukając dziury w całym

Nowa DDR-ka

Wpadłem na pomysł sprawdzenia stanu nowej, budowanej wzdłuż Połczyńskiej dróżki rowerowej, która ma być oddana już w lipcu.

Praktycznie całość jest już gotowa, brakuje dosłownie kilku fragmentów. Miło, że ją robią; od momentu wytyczenia na Połczyńskiej buspasów jazda rowerem stała się tam nie do końca przyjemna.
  • DST 17.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 17.29km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 29 maja 2018 Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening

Leszno klasycznie

Ze względu na obowiązki domowe nie miałem nawet dwóch godzin, więc pojechałem przez Leszno, żeby nie ryzykować kręceniem po uliczkach np. Ożarowa (i niechcący nie przestać, jak ostatnio, dziesięciu minut przed przejazdem kolejowym).

Na początku mijałem się z jednym szosowcem, a w Koczargach było blisko czołówki, bo sześcioosobowy peleton zasadniczo utrzymał się w swoim pasie, ale jeden przypał postanowił lecieć pasem lewym, bo przecież jest pr0.

Od Mariewa praktycznie nie minąłem już nikogo.

Ciepły dzień dzisiaj. O wiele za ciepły. Idzie złe.


  • DST 58.14km
  • Czas 01:42
  • VAVG 34.20km/h
  • Sprzęt Czorny
Wtorek, 29 maja 2018 Kategoria do czytania, transport

Strava May Climbing Challenge

Rzadko bawię się w stravowe rywalizacje. Ani nie widzę potrzeby szukania dodatkowej motywacji, ani też nie widzę zabawy w tłuczeniu kilometrów dla samej ich liczby. Owszem, dołączam, ale dzieje się to na zasadzie "jak się zaliczy, to się zaliczy". No bo po co miałbym te kilometry wbijać? Dla radości porównywalnej z pojawieniem się w "TOP10" na BS?

W tym miesiącu postanowiłem jednak, że będzie inaczej. Główny wpływ na to miała majówka, na której nabiłem trochę metrów w górę i pomyślałem "a co mi tam!".

Zabrałem się więc za rywalizację wspinaczkową. Proste podjechanie siedmiu i pół kilometra w górę to igraszka... pod warunkiem, że nie mieszka się na Mazowszu! Jeśli ze stu kilometrów przywożę sto pięćdziesiąt (nie, to nie pomyłka, 1-5-0!) metrów w pionie, to ile mi potrzeba, żeby zrobić te prawie osiem w górę?

No ale powoli, kroczek po kroczku, cierpliwością i pracą... i udało się. Na dwa dni przed zakończeniem rywalizacji mam sukces. I chyba wystarczy mi "rywalizowania". Odznakę mam w gablotce na Stravie i... wystarczy, przynajmniej na razie.


  • DST 17.75km
  • Czas 01:04
  • VAVG 16.64km/h
  • Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 28 maja 2018 Kategoria do czytania, transport

Truskawki ride

Przez ostatni czas posprawdzałem okoliczne miejscówki i wychodzi mi z nich jedno: pod Halą Banacha jest jednak najtaniej. A skoro tak, to - przynajmniej póki będą tam truskawki - będę bywał częściej.
  • DST 26.76km
  • Czas 01:30
  • VAVG 17.84km/h
  • Sprzęt Zenon
Niedziela, 27 maja 2018 Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening

Kampinoski Orlen powoli staje się tradycją

Wystartowaliśmy oddzielnie, bo każdy miał w planie co innego. Poleciałem "dołem", czyli od południa, w Żelazowej Woli zdzwoniliśmy się i ustaliliśmy, że jesteśmy w odpowiedniej odległości od Orlenu. Dalej to, co ostatnio: kawa, potem jeszcze jedna kawa i powrót pod wiatr do domu.

Ciekawe, czy z tradycji zrobi się - za jakiś czas - seria.

  • DST 99.15km
  • Czas 02:57
  • VAVG 33.61km/h
  • Sprzęt Czorny
Sobota, 26 maja 2018 Kategoria < 50km, do czytania, trening

Deszczowo

Sobota miała być cała deszczowa, więc, rezygnując z planu zawierzenia prognozom (i pojechania po 14:00, kiedy nie miało już padać) pojechałem wcześniej. Potem okazało się, że decyzja była słuszna, bo właśnie po 14:00 zaczęło naprawdę lać. 

Na początku było nawet sucho, ale potem zaczęło kropić. Na Trakcie Królewskim olbrzymie kałuże, do tego zaczęło solidnie padać i już wiedziałem, że nie będzie miło. Wróciłem do techniki pokonywania zakrętów WSNW (Weź Się Nie Wywal), zawinąłem tuż za Mariew i wróciłem. Gdy wyjeżdżałem (znowu, ostrożniutko) na główną, w Borzęcinie, i właśnie roztrząsałem kwestię tego, czy ja jestem dupowaty i jadę asekuracyjnie, czy na takich zakrętach wszyscy jeżdżą jednak sporo wolniej, gdy z naprzeciwka wyjechały dwie sylwetki i bardzo powolutku wzięły - szeroki - zakręt, zahaczając nawet o przystanek. Aha, czyli jest nas więcej. Już mi lepiej.

Końcówka to już znana i zgrana trasa w kierunku ekspresówki. Padać przestało. Do 14:00.


  • DST 43.24km
  • Czas 01:28
  • VAVG 29.48km/h
  • Sprzęt Stefan
Czwartek, 24 maja 2018 Kategoria do czytania, transport

Wystarczy wyjść kilka minut wcześniej

Korki przy przejazdach, wyprzedzanie na trzeciego, dziwne akcje...

O dziwo większość z tego peletonu, który liczył w porywach 12 osób płci wszelakiej, pojechała na Ochotę. Od Prymasa miałem już pustą drogę.

A pod blokiem jeden pan w praktyce dowiedział się, jak ważna jest trzymanie właściwego odstepu i to, że jemu wydaje się, że ten przed nim poleci na późnym żółtym, to nie znaczy, że tak będzie. No i chłodnica do wymiany.

  • DST 15.90km
  • Czas 00:55
  • VAVG 17.35km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 23 maja 2018 Kategoria do czytania, transport, ze zdjęciem

Coffee Ride

No właśnie. Niespiesznie, noga za nogą, a gdzieś po drodze: kawa.

Nigdy nie udawało mi się spełnić tego ostatniego punktu - była albo spokojna jazda, albo kawa. Uznałem więc, że jak nie dziś, to kiedy?

Po pracy udałem się dawno nie odwiedzanymi drogami przez Arkadię na Marymont, a dalej wzdłuż Marymonckiej. Problem był ze znalezieniem dobrego miejsca na kawę, ale uznałem, że skoro jadę pracowym rowerem, to na tę okazję wystarczy Mak. Planowałem odwiedzić tego przy Parku Młocinskim, ale uznałem, że trochę nie mam czasu i musi wystarczyć ten przy Conrada.

Dalsza część jest pewnie łatwa do wyobrażenia: kawa, kupienie truskawek na pobliskim bazarku i powrót do domu.


  • DST 24.20km
  • Czas 01:24
  • VAVG 17.29km/h
  • Sprzęt Zenon

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl