Wtorek, 11 lutego 2020
Kategoria do czytania, transport
Deszczokapanie
W ostatnich dniach do pracy jadę z wiatrem, z pracy podeń. Tym razem na szczęście pamiętałem o zabraniu czapeczki z daszkiem, która zalegała w szufladzie od jesieni, dzięki czemu przynajmniej nie musiałem mrużyć oczu przy zacinającym deszczu.
Mokra zima tej wiosny...
Mokra zima tej wiosny...
- DST 14.33km
- Czas 00:46
- VAVG 18.69km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 10 lutego 2020
Kategoria transport, do czytania
Gradobicie
Rozpędzający wiatr zatrzymywał mnie w drodze do pracy. Wydawało się, że to będzie najgorsza rzecz, ale przy powrocie najpierw przywitały mnie czarne chmury, a chwilę później wredne, tnące po twarzy gradobicie.
- DST 14.33km
- Czas 00:35
- VAVG 24.57km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 9 lutego 2020
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Leszno
Pierwsze Leszno w tym roku. I pierwsza wycieczka powyżej 60 km solo.
Powoli wracam do siebie.
Powoli wracam do siebie.
- DST 60.72km
- Czas 02:04
- VAVG 29.38km/h
- VMAX 44.28km/h
- K: 5.0
- HRmax 181 ( 93%)
- HRavg 155 ( 80%)
- Kalorie 1498kcal
- Podjazdy 123m
- Sprzęt Stefan
Sobota, 8 lutego 2020
Kategoria trening, VT, do czytania
Wirtualnie na Podhalu
Rouvy to jednak fajna sprawa. Człowiek wsiada na rower i wirtualnie "jedzie" przez przestrzeń. Jest film, widać widoki, jest się czym zająć, gdy lenistwo nie zachęca do wyłażenia na zewnątrz.
Edit: usuwam kilometraż, bo mi się w "przejechane" wpisuje (a myślałem, że kategoria "rower wirtualny" nie będzie sumowana).
Edit: usuwam kilometraż, bo mi się w "przejechane" wpisuje (a myślałem, że kategoria "rower wirtualny" nie będzie sumowana).
- Czas 01:27
- VMAX 71.28km/h
- Kalorie 1168kcal
- Podjazdy 520m
- Sprzęt Czorny
Czwartek, 8 sierpnia 2019
Kategoria do czytania, transport
Pięć wycieczek
... i wszystkie w ramach transportu po mieście.
W ramach ciekawostki: półtonowa paleta przycisnęła mi stopę. Jakim cudem mam tylko siniaka, a nie złamanie - wiedzą tylko bogowie.
W ramach ciekawostki: półtonowa paleta przycisnęła mi stopę. Jakim cudem mam tylko siniaka, a nie złamanie - wiedzą tylko bogowie.
- DST 30.35km
- Czas 01:23
- VAVG 21.94km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 6 sierpnia 2019
Kategoria do czytania, transport
Przez Agrykolę na Mokotów
Kilka spraw na Mokotowie po pracy i powrót.
Nie, żebym jakoś rzadko tam jeździł, ale pewnie po raz czwarty w życiu zjeżdżałem Agrykolą, a podjeżdżałem może szósty raz.
Co ciekawe, najlepszy czas na podjeździe jest lepszy od zawodowców, którzy jechali tamtędy w 2016 o ponad 2 sekundy.
Nie, żebym jakoś rzadko tam jeździł, ale pewnie po raz czwarty w życiu zjeżdżałem Agrykolą, a podjeżdżałem może szósty raz.
Co ciekawe, najlepszy czas na podjeździe jest lepszy od zawodowców, którzy jechali tamtędy w 2016 o ponad 2 sekundy.
- DST 29.49km
- Czas 01:20
- VAVG 22.12km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 31 lipca 2019
Kategoria < 50km, do czytania, transport, trening
Zygzak
Kolejny dzień transportowego szosowania. W ciągu pracy trzeba było wyskoczyć na piętnastokilometrową pętelkę, a po pracy znowu szukałem okazji do czegoś króciutkiego i,fragmentami, intensywnego.
- DST 44.60km
- Czas 01:48
- VAVG 24.78km/h
- Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 29 lipca 2019
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Uciekając przed burzami
Była sobie burza. Przeleciała niedługo przed moim wyjściem, ale gdy wychodziłem, to większość wody spłynęła już do kanałów, a resztę dosuszało słońce.
Po drodze, wzdłuż ciągu Kasprzaka-Połczyńska gdzieś nie działały światła, potem zdążyłem idealnie na początek zielonego i stanąłem tylko przy Powstańców. I takim cudem mam KOM-a, przy średniej - uwaga - 33 km/h. Jaki jest cel robienia segmentu prowadzącego przez kilka skrzyżowań, gdzie światła są ustawione tak, że co najmniej na połowie się stoi, wie tylko jego twórca.
Na serio podszedłem jednak tylko do innego miejsca - podjazdu na wiadukt. 200 metrów, jakieś 15 metrów przewyższenia, najwyższa i najbardziej stroma górka w promieniu kilku kilometrów od mojego domu (nie licząc górek po których dzieci zjeżdżają na sankach). No i segment, sprinterski, jeden z moich ulubionych w okolicy. W końcu udało mi się poprawić najlepszy czas z 22 do 19 sekund. Jeszcze urwać tylko jedną sekundę, żeby średnia była elegancka, powyżej 50 km/h, i może wisieć na wieki. Chociaż gdybym nie jechał z plecakiem przykrytym przeciwdeszczowym fifrakiem, który działał jak żagiel, to może i miałbym te 18 sekund.
Gdy skręciłem w stronę Babic zobaczyłem Chmurę. Szła z północy prosto na mnie. To spowodowało, że poczułem się dodatkowo zachęcony do pospieszenia się w kierunku domu. Zdążyłem.
Po drodze, wzdłuż ciągu Kasprzaka-Połczyńska gdzieś nie działały światła, potem zdążyłem idealnie na początek zielonego i stanąłem tylko przy Powstańców. I takim cudem mam KOM-a, przy średniej - uwaga - 33 km/h. Jaki jest cel robienia segmentu prowadzącego przez kilka skrzyżowań, gdzie światła są ustawione tak, że co najmniej na połowie się stoi, wie tylko jego twórca.
Na serio podszedłem jednak tylko do innego miejsca - podjazdu na wiadukt. 200 metrów, jakieś 15 metrów przewyższenia, najwyższa i najbardziej stroma górka w promieniu kilku kilometrów od mojego domu (nie licząc górek po których dzieci zjeżdżają na sankach). No i segment, sprinterski, jeden z moich ulubionych w okolicy. W końcu udało mi się poprawić najlepszy czas z 22 do 19 sekund. Jeszcze urwać tylko jedną sekundę, żeby średnia była elegancka, powyżej 50 km/h, i może wisieć na wieki. Chociaż gdybym nie jechał z plecakiem przykrytym przeciwdeszczowym fifrakiem, który działał jak żagiel, to może i miałbym te 18 sekund.
Gdy skręciłem w stronę Babic zobaczyłem Chmurę. Szła z północy prosto na mnie. To spowodowało, że poczułem się dodatkowo zachęcony do pospieszenia się w kierunku domu. Zdążyłem.
- DST 29.70km
- Czas 01:05
- VAVG 27.42km/h
- Sprzęt Stefan
Zmęczyć się przy sobocie
Tuż przed wyjściem zobaczyłem, że zaraz mają być burze. Ale skoro niebo wyglądało przyjaźnie, to uznałem, że warto dać sobie szansę.
Przeleciałem moją ostatnio ulubioną, półtoragodzinną trasę po segmencie treningowym Pętli S8, zmęczyłem się, zziajałem i wróciłem do domu. Burze przyszły nocą.
Przeleciałem moją ostatnio ulubioną, półtoragodzinną trasę po segmencie treningowym Pętli S8, zmęczyłem się, zziajałem i wróciłem do domu. Burze przyszły nocą.
- DST 47.27km
- Czas 01:27
- VAVG 32.60km/h
- VMAX 50.40km/h
- K: 25.0
- HRmax 187 ( 96%)
- HRavg 164 ( 84%)
- Kalorie 1140kcal
- Podjazdy 104m
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 25 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Już prawie tydzień
Czwarty dzień dojazdów do pracy szosą. Rozważam zakup jakiejś dedykowanej tylko na dojazdy do pracy, bo jakość jazdy na cienkich oponach jest nieporównywalna z grubszymi, trekkingowymi 1,75.
Póki co moja treningowa szosa sprawdza się idealnie, więc aż tak nie narzekam.
Póki co moja treningowa szosa sprawdza się idealnie, więc aż tak nie narzekam.
- DST 14.37km
- Czas 00:37
- VAVG 23.30km/h
- Sprzęt Stefan