Środa, 24 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Szosowo-miastowo
I nadal nie rozumiem po co ci ludzie tak się przepychają na tych DDR-kach? Leci taki, panie dziejku, omija wszystkich bokiem, bo jeszcze nie ruszyli ze świateł, spycha tych jadących z przeciwka albo jedzie chodnikiem między pieszymi, po czym albo wszyscy go doganiają, albo spotykają się na kolejnych światłach.
DDR przy Połczyńskiej to mój chyba ulubiony fragment warszawskiej sieci dróg rowerowych. Jest szeroko, daleko od chodnika, od Ordona do Sowińskiego jest jeszcze tłoczno, ale od Sowińskiego już robi się pusto (bo nikt tam nie chodzi, bo nie ma po co, a jeździ relatywnie niewiele osób - większość jedzie na Księżyc, czyli Jana Kazimierza), więc jedzie się jak na jezdni.
DDR przy Połczyńskiej to mój chyba ulubiony fragment warszawskiej sieci dróg rowerowych. Jest szeroko, daleko od chodnika, od Ordona do Sowińskiego jest jeszcze tłoczno, ale od Sowińskiego już robi się pusto (bo nikt tam nie chodzi, bo nie ma po co, a jeździ relatywnie niewiele osób - większość jedzie na Księżyc, czyli Jana Kazimierza), więc jedzie się jak na jezdni.
- DST 16.64km
- Czas 00:41
- VAVG 24.35km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 24 lipca 2019
Kategoria < 25km, do czytania, transport
Lody i kawa w towarzystwie
Sam prezes Elizium uprzejmy był zaszczycić Stolicę swą czcigodną osobą, więc, po uprzednim załatwieniu spraw formalnych, udaliśmy się z nim i panną Prezesówną na lody i kawę.
Test lodów chłodzonych azotem (!) przy Chmielnej wypadł pomyślnie. Chociaż najwięcej wrażenia robią chmury parującego ciekłego azotu...
Test lodów chłodzonych azotem (!) przy Chmielnej wypadł pomyślnie. Chociaż najwięcej wrażenia robią chmury parującego ciekłego azotu...
- DST 6.14km
- Czas 00:23
- VAVG 16.02km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 23 lipca 2019
Kategoria < 25km, do czytania, transport
Szosotransport z małym haczykiem
Korzystając z niewielkiej chwili zapasu przedłużyłem lekko powrót. Nie ma czasu, ale jakoś jeździć trzeba...
- DST 24.64km
- Czas 00:54
- VAVG 27.38km/h
- Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 22 lipca 2019
Kategoria do czytania
Z kawą po Mordorze
Miałem do przetransportowania: rower i dwie kawy. A że sprytny jestem, to połączyłem jedno z drugim.
- DST 0.75km
- Czas 00:04
- VAVG 11.25km/h
- Sprzęt Cuś innego
Niedziela, 21 lipca 2019
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening
Chwilę zeszło
Dwa tygodnie (równe!) nie było mnie na szosie, jeździłem tylko do pracy. Obrazowo to tak, jakbym po dwóch tygodniach spacerowania wziął się za bieganie.
W zasadzie to nie ma czego komentować. Wyszedłem na 2 h, ale już po pierwszych 30 minutach wiedziałem, że trzeba skracać. Wyszło półtorej godziny z jednym akcentem wzdłuż Kosmowskiej...
W zasadzie to nie ma czego komentować. Wyszedłem na 2 h, ale już po pierwszych 30 minutach wiedziałem, że trzeba skracać. Wyszło półtorej godziny z jednym akcentem wzdłuż Kosmowskiej...
- DST 47.56km
- Czas 01:28
- VAVG 32.43km/h
- VMAX 43.92km/h
- K: 30.0
- HRmax 186 ( 96%)
- HRavg 164 ( 84%)
- Kalorie 1092kcal
- Podjazdy 82m
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 18 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Miało być szosą, bo szybko
Miałem wziąć i wyskoczyć z pracy na moment, więc zabrałem szosę, żeby szybciej oblecieć.
Ale w ciągu dnia dostałem telefon, że dzisiaj to w sumie jednak nieee... I o, tyle z załatwiania spraw.
Ale w ciągu dnia dostałem telefon, że dzisiaj to w sumie jednak nieee... I o, tyle z załatwiania spraw.
- DST 15.54km
- Czas 00:40
- VAVG 23.31km/h
- VMAX 42.12km/h
- K: 15.0
- Kalorie 157kcal
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Stefan
Piątek, 12 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Błogosławiona bezdzietności!
Po zakończeniu części crossfitowo-kolarskiej (rower - noszenie ciężkich przedmiotów - rower) zajmowałem się dzieckiem znajomych.
Nikt nie zginął, nie trzeba było wszczynać poszukiwań, było znośnie. To trochę jak z prowadzeniem pijanego kolegi przez miasto: musisz słuchać jakichś nietrzymających się kupy wynurzeń, odpowiadać cokolwiek, bo i tak nie ma to znaczenia, pilnować, żeby nie wlazł pod koła, nie zgubił się w tłumie i nie wysikał pod murem.
Nie powiem, że rozumiem, dlaczego ludzie sobie robią takie coś, marnując na to pół życia, ale doceniam wysiłek. Podejrzewam, że zaczyna się od tego, że nie masz wyboru i oddajesz hołd swojemu wrzeszczącemu bożkowi przez 24 godziny na dobę, a potem po prostu przyzwyczajasz się do tego i nawet nie wiesz, że można inaczej.
Nikt nie zginął, nie trzeba było wszczynać poszukiwań, było znośnie. To trochę jak z prowadzeniem pijanego kolegi przez miasto: musisz słuchać jakichś nietrzymających się kupy wynurzeń, odpowiadać cokolwiek, bo i tak nie ma to znaczenia, pilnować, żeby nie wlazł pod koła, nie zgubił się w tłumie i nie wysikał pod murem.
Nie powiem, że rozumiem, dlaczego ludzie sobie robią takie coś, marnując na to pół życia, ale doceniam wysiłek. Podejrzewam, że zaczyna się od tego, że nie masz wyboru i oddajesz hołd swojemu wrzeszczącemu bożkowi przez 24 godziny na dobę, a potem po prostu przyzwyczajasz się do tego i nawet nie wiesz, że można inaczej.
- DST 30.80km
- Czas 01:13
- VAVG 25.32km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 9 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Ulewnie
Złapałem potężną ulewę na powrocie. Może ilość mokrych ciuchów na grzbiecie wynikała z mojej własnej niedbałości, bo w końcu mogłem sprawdzić prognozy rano - wówczas zabrałbym kurtkę przeciwdeszczową, ale z drugiej strony: ciepły deszcz i pół godziny jazdy? No nie przesadzajmy!
A w międzyczasie nadrobiłem wszystko i jestem już na bieżąco z wpisami na BS.
A w międzyczasie nadrobiłem wszystko i jestem już na bieżąco z wpisami na BS.
- DST 14.54km
- Czas 00:39
- VAVG 22.37km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 7 lipca 2019
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening
Asfaltowy kłębek
Zaplanowałem sobie taką gmatwaninę. A jako że naumiałem się synchronizować trasy ze Stravy z Garminem, to było tym łatwiej zobaczyć i się nie pogubić.
Obleciałem sobie też testowo pętlę środowej strefy Koń-fortu PS8. Teren oczywiście znam doskonale, ale całość, w rozumieniu kompletnej pętli, zrobiłem pierwszy raz.
Wiatr - morderca, szczególnie na odsłoniętych przestrzeniach. Ale za to w kierunku domu - poezja.
Obleciałem sobie też testowo pętlę środowej strefy Koń-fortu PS8. Teren oczywiście znam doskonale, ale całość, w rozumieniu kompletnej pętli, zrobiłem pierwszy raz.
Wiatr - morderca, szczególnie na odsłoniętych przestrzeniach. Ale za to w kierunku domu - poezja.
- DST 67.22km
- Czas 01:58
- VAVG 34.18km/h
- VMAX 54.72km/h
- K: 20.0
- HRmax 191 ( 98%)
- HRavg 165 ( 85%)
- Kalorie 1686kcal
- Podjazdy 154m
- Sprzęt Stefan
Piątek, 5 lipca 2019
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Pod wiater mocno, z wiatrem lekko
Dogonił mnie kolega i jechał za mną (wtedy ja mu przeszkadzałem), a potem przede mną (wtedy on mi przeszkadzał), ale udało się jakoś nie usiąść sobie wzajemnie na kole.
Powrót do Warszawy na luzaku, bez spinania łydki i z muzyką w uszach.
Powrót do Warszawy na luzaku, bez spinania łydki i z muzyką w uszach.
- DST 53.70km
- Czas 01:51
- VAVG 29.03km/h
- VMAX 42.12km/h
- K: 15.0
- HRmax 189 ( 97%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 1164kcal
- Podjazdy 93m
- Sprzęt Stefan