Wpisy archiwalne w kategorii
do czytania
Dystans całkowity: | 96832.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 4314:10 |
Średnia prędkość: | 22.38 km/h |
Maksymalna prędkość: | 4401.00 km/h |
Suma podjazdów: | 164904 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 169 (87 %) |
Suma kalorii: | 202907 kcal |
Liczba aktywności: | 1948 |
Średnio na aktywność: | 49.73 km i 2h 13m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 6 sierpnia 2019
Kategoria do czytania, transport
Przez Agrykolę na Mokotów
Kilka spraw na Mokotowie po pracy i powrót.
Nie, żebym jakoś rzadko tam jeździł, ale pewnie po raz czwarty w życiu zjeżdżałem Agrykolą, a podjeżdżałem może szósty raz.
Co ciekawe, najlepszy czas na podjeździe jest lepszy od zawodowców, którzy jechali tamtędy w 2016 o ponad 2 sekundy.
Nie, żebym jakoś rzadko tam jeździł, ale pewnie po raz czwarty w życiu zjeżdżałem Agrykolą, a podjeżdżałem może szósty raz.
Co ciekawe, najlepszy czas na podjeździe jest lepszy od zawodowców, którzy jechali tamtędy w 2016 o ponad 2 sekundy.
- DST 29.49km
- Czas 01:20
- VAVG 22.12km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 31 lipca 2019
Kategoria < 50km, do czytania, transport, trening
Zygzak
Kolejny dzień transportowego szosowania. W ciągu pracy trzeba było wyskoczyć na piętnastokilometrową pętelkę, a po pracy znowu szukałem okazji do czegoś króciutkiego i,fragmentami, intensywnego.
- DST 44.60km
- Czas 01:48
- VAVG 24.78km/h
- Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 29 lipca 2019
Kategoria < 50km, do czytania, trening
Uciekając przed burzami
Była sobie burza. Przeleciała niedługo przed moim wyjściem, ale gdy wychodziłem, to większość wody spłynęła już do kanałów, a resztę dosuszało słońce.
Po drodze, wzdłuż ciągu Kasprzaka-Połczyńska gdzieś nie działały światła, potem zdążyłem idealnie na początek zielonego i stanąłem tylko przy Powstańców. I takim cudem mam KOM-a, przy średniej - uwaga - 33 km/h. Jaki jest cel robienia segmentu prowadzącego przez kilka skrzyżowań, gdzie światła są ustawione tak, że co najmniej na połowie się stoi, wie tylko jego twórca.
Na serio podszedłem jednak tylko do innego miejsca - podjazdu na wiadukt. 200 metrów, jakieś 15 metrów przewyższenia, najwyższa i najbardziej stroma górka w promieniu kilku kilometrów od mojego domu (nie licząc górek po których dzieci zjeżdżają na sankach). No i segment, sprinterski, jeden z moich ulubionych w okolicy. W końcu udało mi się poprawić najlepszy czas z 22 do 19 sekund. Jeszcze urwać tylko jedną sekundę, żeby średnia była elegancka, powyżej 50 km/h, i może wisieć na wieki. Chociaż gdybym nie jechał z plecakiem przykrytym przeciwdeszczowym fifrakiem, który działał jak żagiel, to może i miałbym te 18 sekund.
Gdy skręciłem w stronę Babic zobaczyłem Chmurę. Szła z północy prosto na mnie. To spowodowało, że poczułem się dodatkowo zachęcony do pospieszenia się w kierunku domu. Zdążyłem.
Po drodze, wzdłuż ciągu Kasprzaka-Połczyńska gdzieś nie działały światła, potem zdążyłem idealnie na początek zielonego i stanąłem tylko przy Powstańców. I takim cudem mam KOM-a, przy średniej - uwaga - 33 km/h. Jaki jest cel robienia segmentu prowadzącego przez kilka skrzyżowań, gdzie światła są ustawione tak, że co najmniej na połowie się stoi, wie tylko jego twórca.
Na serio podszedłem jednak tylko do innego miejsca - podjazdu na wiadukt. 200 metrów, jakieś 15 metrów przewyższenia, najwyższa i najbardziej stroma górka w promieniu kilku kilometrów od mojego domu (nie licząc górek po których dzieci zjeżdżają na sankach). No i segment, sprinterski, jeden z moich ulubionych w okolicy. W końcu udało mi się poprawić najlepszy czas z 22 do 19 sekund. Jeszcze urwać tylko jedną sekundę, żeby średnia była elegancka, powyżej 50 km/h, i może wisieć na wieki. Chociaż gdybym nie jechał z plecakiem przykrytym przeciwdeszczowym fifrakiem, który działał jak żagiel, to może i miałbym te 18 sekund.
Gdy skręciłem w stronę Babic zobaczyłem Chmurę. Szła z północy prosto na mnie. To spowodowało, że poczułem się dodatkowo zachęcony do pospieszenia się w kierunku domu. Zdążyłem.
- DST 29.70km
- Czas 01:05
- VAVG 27.42km/h
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 25 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Już prawie tydzień
Czwarty dzień dojazdów do pracy szosą. Rozważam zakup jakiejś dedykowanej tylko na dojazdy do pracy, bo jakość jazdy na cienkich oponach jest nieporównywalna z grubszymi, trekkingowymi 1,75.
Póki co moja treningowa szosa sprawdza się idealnie, więc aż tak nie narzekam.
Póki co moja treningowa szosa sprawdza się idealnie, więc aż tak nie narzekam.
- DST 14.37km
- Czas 00:37
- VAVG 23.30km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 24 lipca 2019
Kategoria < 25km, do czytania, transport
Lody i kawa w towarzystwie
Sam prezes Elizium uprzejmy był zaszczycić Stolicę swą czcigodną osobą, więc, po uprzednim załatwieniu spraw formalnych, udaliśmy się z nim i panną Prezesówną na lody i kawę.
Test lodów chłodzonych azotem (!) przy Chmielnej wypadł pomyślnie. Chociaż najwięcej wrażenia robią chmury parującego ciekłego azotu...
Test lodów chłodzonych azotem (!) przy Chmielnej wypadł pomyślnie. Chociaż najwięcej wrażenia robią chmury parującego ciekłego azotu...
- DST 6.14km
- Czas 00:23
- VAVG 16.02km/h
- Sprzęt Stefan
Środa, 24 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Szosowo-miastowo
I nadal nie rozumiem po co ci ludzie tak się przepychają na tych DDR-kach? Leci taki, panie dziejku, omija wszystkich bokiem, bo jeszcze nie ruszyli ze świateł, spycha tych jadących z przeciwka albo jedzie chodnikiem między pieszymi, po czym albo wszyscy go doganiają, albo spotykają się na kolejnych światłach.
DDR przy Połczyńskiej to mój chyba ulubiony fragment warszawskiej sieci dróg rowerowych. Jest szeroko, daleko od chodnika, od Ordona do Sowińskiego jest jeszcze tłoczno, ale od Sowińskiego już robi się pusto (bo nikt tam nie chodzi, bo nie ma po co, a jeździ relatywnie niewiele osób - większość jedzie na Księżyc, czyli Jana Kazimierza), więc jedzie się jak na jezdni.
DDR przy Połczyńskiej to mój chyba ulubiony fragment warszawskiej sieci dróg rowerowych. Jest szeroko, daleko od chodnika, od Ordona do Sowińskiego jest jeszcze tłoczno, ale od Sowińskiego już robi się pusto (bo nikt tam nie chodzi, bo nie ma po co, a jeździ relatywnie niewiele osób - większość jedzie na Księżyc, czyli Jana Kazimierza), więc jedzie się jak na jezdni.
- DST 16.64km
- Czas 00:41
- VAVG 24.35km/h
- Sprzęt Stefan
Wtorek, 23 lipca 2019
Kategoria < 25km, do czytania, transport
Szosotransport z małym haczykiem
Korzystając z niewielkiej chwili zapasu przedłużyłem lekko powrót. Nie ma czasu, ale jakoś jeździć trzeba...
- DST 24.64km
- Czas 00:54
- VAVG 27.38km/h
- Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 22 lipca 2019
Kategoria do czytania
Z kawą po Mordorze
Miałem do przetransportowania: rower i dwie kawy. A że sprytny jestem, to połączyłem jedno z drugim.
- DST 0.75km
- Czas 00:04
- VAVG 11.25km/h
- Sprzęt Cuś innego
Niedziela, 21 lipca 2019
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening
Chwilę zeszło
Dwa tygodnie (równe!) nie było mnie na szosie, jeździłem tylko do pracy. Obrazowo to tak, jakbym po dwóch tygodniach spacerowania wziął się za bieganie.
W zasadzie to nie ma czego komentować. Wyszedłem na 2 h, ale już po pierwszych 30 minutach wiedziałem, że trzeba skracać. Wyszło półtorej godziny z jednym akcentem wzdłuż Kosmowskiej...
W zasadzie to nie ma czego komentować. Wyszedłem na 2 h, ale już po pierwszych 30 minutach wiedziałem, że trzeba skracać. Wyszło półtorej godziny z jednym akcentem wzdłuż Kosmowskiej...
- DST 47.56km
- Czas 01:28
- VAVG 32.43km/h
- VMAX 43.92km/h
- K: 30.0
- HRmax 186 ( 96%)
- HRavg 164 ( 84%)
- Kalorie 1092kcal
- Podjazdy 82m
- Sprzęt Stefan
Czwartek, 18 lipca 2019
Kategoria do czytania, transport
Miało być szosą, bo szybko
Miałem wziąć i wyskoczyć z pracy na moment, więc zabrałem szosę, żeby szybciej oblecieć.
Ale w ciągu dnia dostałem telefon, że dzisiaj to w sumie jednak nieee... I o, tyle z załatwiania spraw.
Ale w ciągu dnia dostałem telefon, że dzisiaj to w sumie jednak nieee... I o, tyle z załatwiania spraw.
- DST 15.54km
- Czas 00:40
- VAVG 23.31km/h
- VMAX 42.12km/h
- K: 15.0
- Kalorie 157kcal
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Stefan